Kuqi Kuqi
149
BLOG

Grupa śmierci nie zachwyciła

Kuqi Kuqi Rozmaitości Obserwuj notkę 5

W grupie B znajdują się aż 2 zespoły, które są wielkimi faworytami do tytułu. Nastroje w zespole holenderskim są na pewno gorsze niż w drużynie naszych zachodnich sąsiadów.

Holandia - Dania 0:1

Mecz zaczął się dobrze z punktu widzenia Holendrów, którzy przez mieli piłkę przez długi czas i tworzyli co chwila akcje ofensywne. Szczególnie wyróżniali się Afellay i Robben. Drugi z nich chciał wziąć na siebie odpowiedzialność za zespół, ale nie wyszło mu to najlepiej. Natomiast Ibrahim Afellay przez większość sezonu leczył kontuzje i nie występował w Barcelonie, ale był za to bardzo wypoczęty. Historia pokazuje, że ważne turnieje należą właśnie do takich zawodników, którzy nie byli przeciążani w sezonie. Po stracie bramki pomarańczowi ciągle atakowali, ale już nie z takim animuszem.

Duńczycy zaczęli beznadziejnie. Bardzo się dziwiłem patrząc na ich beznadziejne zagrania. Przecież wyszedł naprawdę dobry skład. Jednak dość szybko się to zmieniło. Podopieczni Olsena dzielnie odpierali ataki przeciwników i stworzyli sobie jedną sytuację, którą wykorzystali. Później pokazywali świetna grę zespołową. Utrzymywali się przy piłce i nawet czasami grali atak pozycyjny, co świadczy o ich grze bez kompleksów. W tym meczu niezwykle pozytywnie zaskoczyli, tworząc jeszcze kilka ciekawych akcji. Oczywiście większość czasu spędzili pod własną bramką broniąc się przed utratą gola, ale daleko im było do zespołu stawiającego autobus we własnym polu karnym.

Holendrzy wciąż są faworytami do tytułu. Ale żeby wyjść z grupy muszą wygrać pozostałe mecze. Nie będzie to łatwe, szczególnie w meczu z Niemcami. Na pewno nie do końca wypaliły w tym spotkaniu ich opcje w ataku, którymi często imponowali. Van Persie był totalnie nieskuteczny. Widać było po nim zmęczenie. Popełniał proste błędy. A powinien strzelić co najmniej 3 gole. Van Persie z sezonu ligowego by to strzelił. Zmiennicy też nie za wiele dali od siebie.

Duńczycy wypracowali swój styl gry, który mógł chwilami zachwycać. Szczególnie ta wymienność podań po ziemi. Dzięki temu ładnie tworzyli ataki, ale mieli masę nieudanych dośrodkowań. Na pewno w tej grupie nie będą chłopcem do bicia i mogą jeszcze zaskoczyć.

Niemcy - Portugalia 1:0

W pierwszej połowie drugiego meczu obserwowaliśmy raczej piłkarskie szachy niż otwarty, ofensywny futbol. Mecz zapowiadał się fantastycznie, więc wszystko było zanadto nadmuchane. Jak to zwykle bywa hit okazał się kitem. Przynajmniej w pierwszej połowie. Druga była już zupełnie inna.

Od pierwszej minuty Niemcy przeważali i to oni starali się tworzyć akcje ofensywne. Nie wychodziło im to zbyt dobrze. Portugalczycy nie mieli problemów z niemieckimi zawodnikami. Jedynie Podolski co i raz im się wymykał. Ale on nie miał wczoraj formy strzeleckiej, co było niezwykle widoczne u nowego zawodnika Arsenalu Londyn.

Portugalczycy starali się kontrować. Specjalnie akcje im się nie udawały. Ronaldo raczej zawodził, choć kilka razy naprawdę groźnie dośrodkował. Być może wszystko by było inne, gdyby mieli nieco lepszego napastnika niż Helder Postiga. Ale brak klasowego napastnika od czasu Paulety to niezwykła bolączka Portugalczyków. Paolo Bento ustawił drużynę jak najlepiej umiał. Przy odrobinie szczęścia mógł ten mecz nawet wygrał. W końcówce pierwszej połowy Pepe trafił przecież w poprzeczkę i niewiele brakowało, a futbolówka wpadłaby do bramki. Pod koniec meczu również mieli dobre okazje, które dość niefrasobliwie zmarnowali.

Cóż można napisać. Najlepiej pasuje tu słynne powiedzenie Gary'ego Linekera. Znowu wygrali Niemcy. I znowu pomogło im szczęście. Niewiele brakowało, a pisalibyśmy zupełnie inny tekst dzisiaj. Mario Gomez jest wyśmienitym napastnikiem i wykorzystał sytuację jak najlepiej potrafił. Za to należy mu się olbrzymi szacunek.

PS: A dzisiaj mecz największych faworytów, czyli Hiszpanów, którzy zagrają z Włochami. Później Irlandia zagra z Chorwacją. Będzie niezwykle ciekawie!

Kuqi
O mnie Kuqi

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości