Dużym zaskoczeniem było powołanie Sebastiana Boenischa na mecz z Portugalią. Zawodnik dopiero co powrócił do zdrowia i do treningów w zespole Werderu Brema, a już pojawia się powołanie do kadry. Ten boczny obrońca nie zagrał w żadnym oficjalnym meczu od prawie dwóch lat. Smuda opiera się na jednym czy dwóch epizodach Boenischa w meczach towarzyskich reprezentacji.
Na razie najpewniejszą opcją na lewą obronę jest Jakub Wawrzyniak. Nie jestem jego specjlanym fanem, ale mam dość często okazję go oglądać na boisku, również na żywo. Naprawdę znajduje się teraz w niezłej formie. Poza tym cięzko znaleźć alternatywę dla niego. Przestał nią być Maciej Sadlok, ale selekcjoner powinien zwrócić baczną uwagę na Tomasza Brzyskiego. O Sznaucnerze nie będę wspominał. Smuda pewnie nawet nie wie kim on jest.
Takie powołanie Boenischa może wpłynąc demobilizująco na kolegów z drużyny i potencjalnych kandydatów na jego miejsce. Reprezentacja już dawno straciłą swoja elitarność, ale ściąganie kompletnie nieprzygotowanego do gry zawodika jest po prostu śmieszne. Powinniśmy obserwować jego rywalizację w Werderze. Na pewno nie będzie mu łatwo. Jeśli nie wygra tej rywalizacji - temat gry Boenischa w kadrze powinien zostać zamknięty.
