Jose Maria Callejon wykonuje w Madrycie świetną pracę. Gra w Realu dopiero nieco ponad pół roku, ale już zdobył sobie serca kibiców. Nie ma może talentu Kaki ani techniki Christiano Ronaldo. Wyróżnia się jednym: jest gotów oddać na boisku życie za Real. Ostatnio dostaje coraz więcej szans, bo na nie zasługuje. Kiedy wchodzi na boisko z ławki, biega za dwóch. Odznacza się determinacją i walecznością. Kibice są nim zachwyceni. Nic dziwnego, w końcu już dawno w tym klubie kogoś takiego nie było!
Callejon skończył już 25 lat. Kiedy Mourinho ściągał go z powrotem do Realu, to zawodnik doskonale wiedział, iż nie będzie mu łatwo o miejsce w składzie. W zespole znajdują sie przecież młodsi, perspektywiczniejsi i bardziej utalentowani. On jednak nie miał wątpliwośći - zawsze chciał grać w Realu Madryt.
Kiedy dostaje kilka minut gry, cieszy się jak dziecko. Jest niezwykle skuteczny. Nie spędza na murawie zbyt wielu minut. Ale statystyki nie kłamią - w 21 meczach zdobył aż 11 goli. Czasami okazuje sie piłkarzem niezbędnym, jak w niedawnym meczu z Mallorką, gdzie w końcówce znakomitym strzałem z dystansu zapewnił zwycięstwo Królewskim.
Być może jego przykład zaczęci trenerów do dawania szans wychowankom Realu. Wielu młodych odchodzi i staje się później gwiazdami ligi, jak choćby Alvaro Negredo czy Roberto Soldado. W Madrycie posiadają bardzo dobrą szkółkę i żal byłoby nie wykorzystać tych zawodników tak, jak to robi FC Barcelona czy też przyjaciele w Espanyolu. Ludzie, którzy czują ten klub i kibucują mu od dziecka, mogą dać mu więcej niż jakieś przereklamowane gwiazdy z zagranicy, które będą tylko kaprysić i stwarzać problemy.
Callejon jest najlepszym przykłądem na to, że można zdziałać wszystko, jeśli tylko się chce.
